Znając psychopatyczne zapędy Ted Crawford'a wystarczyło nagrać na dyktafon moment w którym napawa się swoim geniuszem. Stanowiłoby to niezbity dowód dla każdego sądu.
No dokładnie, dziwię się, że oni w takich filmach w ogóle nie używają dyktafonów. Film całkiem niezły, aczkolwiek raziło mnie troszkę zwlekanie z " odgadnięciem" sytuacji zamiany pistoletów. Ja domyśliłem się dosyć szybko, że przeniesienie ciała w inne miejsce oraz rozmowa sam na sam Teda i kochanka żony, rozbrojenie obydwóch nie było bez sensu i że broń została podmieniona, ale wiadomo, my jako widzowie widzimy wszystko. Willy nie widział tego co my, więc musiał się domyślić samemu, że broń mogła zostać podmieniona i tutaj się troszkę dziwię, że dosyć późno zwrócił na to uwagę. W każdym razie polecam film, bardzo fajny. Pozdrawiam Bartek